|
www.malaksiaznica.fora.pl Małe forum na którym użytkownicy umieszczają swoje powieści
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
olunia
Posiadacz karty - +50wypowiedzi
Dołączył: 22 Wrz 2010
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:36, 22 Wrz 2010 Temat postu: Gwiezdna Wojna w odległej galaktyce - zakończone! |
|
|
Gwiezdna Wojna w odległej galaktyce
Autor: Ola ( olunia)
Pierwsza moneta
Kiedyś w odległej galaktyce, w naszych latach współczesnych żyła Oleandrka, 10-letnia dziewczynka o imieniu Ara.
Oleandra to wielki kraj położony, na planecie, zwanej Urią.
Mówiła po Oleandranowusku i nie znała żadnego z języka Ziemskiego.
- Mamo, ja nie zjadłam batona z lodówki! Wiesz że ja nie cierpię słodyczy. – Ara tłumaczyła się, za swojego brata, a rodzice ją niewinnie osądzili. - Zakaz wychodzenia na dwór przez tydzień!!! - Wrzasną jej ojciec, a Ara pomaszerowała do pokoju. – Nie cierpię ich! No i cos tego, że jest młodszy?!! Nie zawsze: Kto jest młodszy jest grzeczny! – Podarła swój zeszyt z rysunkami na których, były obrazki przedstawiające między innymi typu : Ich wspólne wesołe rodzinne wycieczki.
Postanowiła uciec potajemnie z domu. Otworzyła okno i szybko przemknęła się przez dom i ulicę do drugiego krańca miasta. Matka i ojciec dziewczynki nawet nie zauważyli zniknięcia córeczki.
Nagle zaczęło Arze kręcić się w głowie i jak błyskawica zniknęła w powietrzu.
Znalazła się na łące, której jeszcze nigdy nie widziała. W oddali zobaczyła jakiś opuszczony zamek.
Pobiegła tam, jak najszybciej mogła. Przed nią otworzyły się wrota zamku. Zrobiła na piaskowej posadce, świecącą kapsułkę. I obok kapsułki leżała mała karteczka o treści:
Znajdujesz się w galaktyce Aliomens ,a dokładniej na planecie Iszanel.
Nie ma tutaj żadnych krajów, tylko gdy są różne odmiany np. skrzatów domowych, to mają swój własny język. Tutaj może cię spotkaj niesamowita wojna.
U nas wojny odbywają się w kosmosie, a więc nie martw się, że na ziemi będzie ci trudno przejąć nad wszystkim władzę.
W tej kapsułce znajdziesz złote monety, a na tej, na której jest coś napisane i jest szczególnie wielka masz zadanie. Na tamtych monetach są zadania których nie możesz jeszcze wykonać. Teraz otwórz kapsułkę i wykonaj zadania! To koniec instrukcji.
Ara ujrzawszy monety rzekła – Tu jest dziewięć monet. Jedna jest tak duża więc, to ta z
zadanie, a pozostałe osiem będą gdy skończę to. – Wzięła dużą monetę i przeczytała na niej polecenie: - Doprowadzić zamek do pierwotnego stanu i poszukaj króla, który będzie wszystko pilnował na twoje życzenie. – Dokończyła – Jaki tu bałagan… Muszę się brać do roboty….
I gdzie mam znaleźć króla?.... – Pomyślała i zabrała się do sprzątania. Nagle pojawił się przed nią sztuczny pająk. – Jejku! To chyba nie pałac, tylko halloweenowy dom! – Zezłościła się Ara i pozamiatała w tym pokoju. Później zabrała się za ścieranie kurzu z mebli. – Ych! Ych! Apsik! Ile tutaj kurzu! Ych, Ych! Apsik! – Za kaszlała się i zakichała. W końcu po sprzątała we wszystkich pokojach. Zostało jej tylko mycie podłóg. Z tym nie było już takich wielkich problemów.
- Och! Wreszcie posprzątane! Myślę, że nie wolno mi wychodzić z zamku.
Więc jak mam znaleźć tego głupiego króla? Zaraz, zaraz! Tutaj jest Artuditu!
Ten robot, tak jak w ,, Gwiezdnych Wojnach``, przesyła innym wiadomości. – Nagle się bardzo ucieszyła i stanęła przed skanerem. – Jestem w jakimś dziwnym zamku! Na monecie z poleceniem pisało, że muszę znaleźć króla! Proszę pomóżcie mi! – Zeskanowała się i włożyła wiadomość do robota. Mały robocik wiedział gdzie szukać, bo zgubił się od swojego pana.
Alin Gis odczytał wiadomość - Jestem w jakimś dziwnym zamku! Na monecie z poleceniem pisało, że muszę znaleźć króla! Proszę pomóżcie mi! – Posłuchał wiadomości. – Ciekawe kto to jest. Nie wiesz przypadkiem gdzie jest to nagrywane? – Uklęknął przy robotu. On nie mówił po języku ludzi, ale każdy go rozumie. Robot powiedział, że w starym zamku. – Hmm… Skoro ona tam jest to przeznaczenie… Ona uchroni nas przed Basjanami… Artuditu! Świetnie, że tam byłeś!
I myślę, że jej się chyba ( tu podkreślam, bo tylko tak myślę), że pomyślała o tym, że nie wolno jej wychodzić z zamku. Gdyby tam cię nie było, Artuditu to było już po Aliomens… - Alin Gin dreptał po bazie. Zaraz poleciał do wielkiego zamku. Zapukał, a Ara podbiegła do bramy. Popatrzyła kto przyszedł i otworzyła drzwi. – Dzień dobry! Jestem Alan Gis! – Przywitał się z Arą. – Witaj! Mam na imię Ara. – Dziewczynka zamknęła bramę i wpuściła go do salonu na małą konferencję. – A więc jesteś tu nowa? Chyba wiesz, że odbywało się na terenie naszego kosmosu dużo walk? - Zapytał. – Myślę, że mieszkam chyba ok. 10990 galaktyk dalej. Moją planetą jest Uria. – Odparła dziewczynka. – A co zrobiłaś, że się tu znalazłaś? – Zapytał chłopiec. – A, nic takiego… Obraziłam się na rodziców, bo oskarżali mnie o to, co zrobił mój młodszy brat. Uciekłam z domu, a na drugim krańcu miasta kręciło mi się w głowie. – Wyjaśniła Ara, swojemu koledze, Alasowi Gisowi. – O… Dobra, zaraz tu wrócę tylko muszę powiadomić służbę o tym! Niech moc będzie z tobą! – Odpowiedział i pognał w Dal. W tym samym czasie, Ara zobaczyła, że na monecie pisało: ZADANIE
WYKONANE! Postanowiła zajrzeć znów do kapsułki i zobaczyła kolejną monetę.
Druga moneta
– Poproś króla o zebranie wojowników oraz wszystkich możliwych rycerzy Yeday. – Przeczytała głośno – Nawet nie wiem co to są rycerze Yeday! – Pomyślała.
Nagle przeszedł Alin Gis. – Wróciłem! Masz do mnie jakąś sprawę? – Skromno zapytał. – Hej! Na monecie pisało, że mam cię poprosić być zatrudnij wojowników i wszystkich rycerzy Yeday. Co to są rycerze Yeay? – Odpowiedziała mu i zapytała. – Ok. Jeśi to pisze na monecie, to tak zrobię. A rycerze Yeday są bardzo silni i władają mieczami świetlnymi, mądrością, zwinnością, szybkością, spostrzegawczością i niezwykłymi umiejętnościami. – Miło odpowiedział. – Myślę, że powinnaś się pokazać im. – Dodał. – Dobrze, no to lećmy tam! – Odpowiedziała z rozmachem. Dotarli tam na miejsce. Ara i Alin wysiedli ze specjalnego samolotu. Weszli do eleganckiego pokoju gdzie siedzieli rycerze. – Co też tu szukasz Alinie? I kto to jest? – Odezwał się pierwszy. – Jestem Ara. – Uśmiechnęła się dziewczynka. –Co chcecie nam takiego pokazać? – Zapytał drugi. – Chodzi o te monety. Piszą na
nich rzeczy, które muszę zrobić… Były w takiej jednej kapsułce… I obok niej leżała karta o treści:
Znajdujesz się w galaktyce Aliomens ,a dokładniej na planecie Iszanel.
Nie ma tutaj żadnych krajów, tylko gdy są różne odmiany np. skrzatów domowych, to mają swój
własny język. Tutaj może cię spotkaj niesamowita wojna.
U nas wojny odbywają się w kosmosie, a więc nie martw się, że na ziemi będzie ci trudno przejąć nad wszystkim władzę.
W tej kapsułce znajdziesz złote monety, a na tej, na której jest coś napisane i jest szczególnie wielka masz zadanie. Na tamtych monetach są zadania których nie możesz jeszcze wykonać.
Teraz otwórz kapsułkę i wykonaj zadania! To koniec instrukcji.
Co ja mam teraz zrobić? – Objaśniła Ara. - Dobrze, zgłosimy się. Te polecenia pomogą nam uratować naszą galaktykę! – Zatwierdził Mistrz Yoda, ten który jest szefem rady.
Polecieli samolotem, aż do zamku i wysiedli. – Bardzo ciekawe… Ostatnio gdy byłem w tym zamku, można było się łatwo uczulić na kurz… - Powiedział pierwszy rycerz Yedy. – Bo na
monecie pisało, że musze tu posprzątać… - Szybko wypluła te słowa ze swych ust.
Trzecia moneta
Spojrzała znów monetę i pisało ZADANIE WYKONANE! – Udało się! Idę do kapsułki zobaczyć kolejną monetę. – Z radością pomaszerowała w stronę kapsułki i odczytała: - Wyrusz na planetę Riro. Jest nie daleko Iszanel. Musisz tak znaleźć pewnie pióro. Gdzie to jest? – Zapytała niezaspokojona. – Po prostu wzbijasz się w kosmos i lądujesz na planecie która pojawi ci się przed nosem. – Odpowiedział Alin. Tym razem weszli do trochę uzbrojonego statku kosmicznego. – Ja prowadzę! I nic nie masz zaprzeczać! - Stanowczo złapała za stery i zaczęła prowadzić. Alin nawet się nie odezwał. Arze poszło to świetnie i jak tylko wylądowali na planecie siedzieli dalej w miejscu. – Nie wychodź. Nie masz pojęcia jakie tu są ataki. Najpierw weźmy broń. Ty nie bież. – Objaśnił. – Nic z tego! Dawaj mi ją, albo zabiorę ci ją siłą. – Zaprotestowała. – No dobra… - Odpowiedział. Po chwili wzięli broń do rąk i prawie, na całym swoim ciele obwiesili się bronią. Wyszli z samolotu. Nagle usłyszeli jakiś hałasy – Tu są! Łapać ich! To intruzi! – Choćmi bo nas złapią! Za strzelmy ich! – Krzyknął Alin. – Nie trzeba popełniać morderstwa. Wystarczy jak się szybko przemkniemy. – Ara już prześlizgnęła się przez nich, a oni nawet o tym nie wiedzieli. Alin uznał, że też tak zrobi, skoro jej też się udało. W końcu to ona tu rządzi. Zobaczyli w wielkiej celi pawie pióro. Dzieci zaczęły, zadawać sobie pytania czy to pióro jest takie ważne, skoro jest w dużej celi? Ara wzięła ostrożnie pióro – Jakie piękne! – Szepnęła. Z powrotem pobiegli do statku kosmicznego i wrócili na Iszanel. Dziewczynka wyjęła monetę z kieszeni, a tam znów pisało ZADANIE WYKONANE!
Czwarta moneta
–Teraz muszę wziąć następną monetę. – Uśmiechnęła się i wzięła dużą monetę, do rąk. – Przeczytaj k
siążkę pt. ,, Wojny kosmiczne`` - Uznała, że fajnie będzie coś sobie poczytać i weszła do zamkowej biblioteki. Poszukała w dziale o wojnach. Po pięciu minutach znalazła chudą książkę. – O to jest ta! Chyba szybko skończę ją czytać. – Zabrała się do czytania. Przeczytała w godzinę.
Piąta moneta
Spojrzała na monetę na której pisało ZADANIE WYKONANE! – Teraz wystarczy,
że wykonam piąte zadanie i całe cztery. Idę do kapsułki wyjąć kolejną monetę. O! Ta jest duża. Pisze
na niej: Kwiaty w ogrodzie mają różne moce. Opiekuj się ogrodem tak, by znowu zakwitły. – Przeczytała. – Ojej! Żeby zakwitły, to trzeba się opiekować ogrodem minimum 8 dni! Dobra!
Biorę szpadel i łopatę! Na tarasie też zmiotę. Teraz zabiorę się za te duże kwiaty… - Zaczęła
czytać na tabliczce – Ismuny…
Leczą choroby i można z ich zrobić eliksir życia. – Dokończyła czytać. Zabrała się pierw za grabienie, potem za wypielanie chwastów, a następnie za podlewanie i na koniec zasadziła nowe roślinki.
Nagle spojrzała na jedną Tymberę. Była zupełnie sucha. – Tej nie da się już uratować…. – Rozpłakała
się. Wykopała roślinę. Zrobiła dla niej specjalnie kostnicę. Podczas gdy tamte rośliny, były już na ten dzień doprowadzone do ładu, przygotowała grób dla roślinki. – Żyj szczęśliwie w drugim życiu – Powiedział Ara. Zakopała roślinkę wraz z grobem. Potem pograła sama ze sobą w szachy. Tak jej Minoł dzień i poszła spać. Obudziła się o szóstej, by zapewnić roślinką dobroć i swą miłość. Podlała je delikatnie, każdą po drugiej. Odmierzyła dokładną ilość wody do każdej rośliny, by ta nie miała za mało i ta za dużo. Bowiem każda mała czy duża roślinka, potrzebuje inną ilość wody. Ara codziennie pielęgnowała i użyźniała kwiaty. Minął miesiąc. Jej roślinki wyglądały już cudownie i były całkowicie gotowe. – Ale te roślinki są piękne! – Rozweseliła się Ara.
Szósta moneta
Znowu wyjęła z kieszeni monetę gdzie pisało ZADANIE WYKONANE! – Ale fajnie! Gdy wykonam to zadanie, zostaną mi tylko trzy. – Znowu się uradowała. Na monecie pisało: Ugotuj z Ismuny herbatę dla wszystkich wojowników i Rycerzy Yeday. Następnie przygotuj w tych samych porcjach herbatę z Tymbery, Malinery, Iszłelis ( Nasza tradycyjna) oraz z Nankszel ( Tutaj nazwy roślin pisane są z dużej litery). – Je ju! Jak mam przygotować herbatę, dla tylu osób?! Trudno spróbuję… I nie będę gadać, bo tylko tracę czas! – To były jak na razie ostatnie słowa Ary. Szybciutko zebrała wszystkie kwiatki potrzebne na herbatę. Zabrała się do roboty. Pierw musiała posiekać kwiaty, a z jadalnych części kwiatów dodać do dać to wielkich ( wręcz ogromnych) czajników. Po ugotowaniu herbaty zadzwoniła do nich. Przybyli błyskawicznie, a ona w tym samym czasie skończyła nakrywać stół. Postawiła dzbanki i od razu im otworzyła. Wszyscy się przywitali. Usiedli do stołu i zaczęły się wielkie ploty typu: - … a czy w radzie nie powinno być… dziecku uspokój się… dobra herbata nie?... – Gdy już sobie poszli, Ara posprzątała. – Ych! Jestem taka zmęczona! Proszę, stole, posprzątaj się sam. Ale najpierw, chyba pójdę do sklepu kupić sobie batona. ZARAZ, ZARAZ! Przecież to nie jest świat miejski! Y….
Tu nie ma takich rzeczy. – Skrzywiła się, posprzątała i zasnęła. Obudziła się o ósmej rano.
Siódma moneta
Tym razem Monetę trzymała w kapsułce. Poszła do niej. Zauważyła, że na monecie pojawił się napis Zadanie wykonane. Dziewczynka zdziwiła się, że na monecie pisało to nie takim literami: A,B,C,D,E,F,G…., a takimi: a, b, c, d, e, f, oraz g.
Zauważyła siódmą monetę. Przeczytała głośno jej treść – Znajdź w starym garażu statek kosmiczny. Napraw go. Potem go doprowadź do zadbanego stanu. Sprawdź czy naboje są pełne. – Skończyła i zaczęła się zastanawiać gdzie jest garaż. Nagle wpadła na pomysł, że pewnie za tym nowiutkim, lśniącym garażem. – O, tu jest ten nowy garaż! Ale gdzie mam znaleźć stary? Chyba muszę przejść przez tą małą dżunglę. –Zanim zapuściła się w głąb, oglądnęła nowy garaż. By ł piękny i lśniący. Po pięciu minutach weszła w nie wielką dżunglę. Słyszała dużo chichotów, podobnych do małpich. – To, chyba nie są małpy…. – Skrzywiła się. Zwierzątka, które się śmiały, nazywały się Etiopy. Najsilniejsza samica, Etiopia i najsilniejszy samiec, Etiop, nawoływali stado na drzewo. Słoneczko łaskotało Arę po nosie. Nagle słońce się zakryło. Dziewczynka zauważyła, że paznokcie zaczęły jej zamarzać. Gdy zaczęła biec, słońce znowu się pokazało. Gdy się zatrzymała, znów zniknęło. Postanowiła, ze będzie ciągle biec. Po dwóch godzinach wyszła z dżungli. – Nie wiedział, że teren zamku jest taki duży….- Zdziwiła się po kilku krokach w przód. Zrobiła jeszcze dziesięć kroków. Naglę znalazł się, przed brzydkim zaniedbanym garażem. – Garaż też tu powinno się doprowadzić do ładu…. – Pociągnęła za klamkę i nic się nie stało. Zabrała się za odkurzanie. Wszystkie kurze, pajęczyny poszły na trawkę. Później wszystko umyła i wypolerowała. Gdy, było wszystko czyste, pociągnęła za klamkę, a ta się otworzyła. Zobaczyła przed sobą piękny lśniący, wielki statek kosmiczny – Łuo, ten, ten, ten statek jest przepiękny! Wystarczy go trochę naprawić! – Zabrała się za naprawę. Silniki, bronie? Wszystko było! Pouzupełniane naboje? Są! Wyprowadziła statek z garażu. Poleciała nim, aż pod sam zamek.
Ósma moneta
Wyciągnęła monetę z kieszeni, gdzie pisało ZADANIE WYKONANE! – O tu jest ósma moneta. A na niej pisze: Za tarkuj statek kosmiczny do pełna. Proste…. – Przeczytała, uznała i poleciała na Planetę Pojazdów. Z odległości 2345 kilometrów świeciła tak mocno, że...Gdy tyle przebyła znalazła się na tej wielkiej, ogromnej (czy jakoś tam), planecie. Obok była za to planeta Palantów. Było tam w jednym mieście z pięćset stacji benzynowych. Zaparkowała przy najtańszej stacji. – Jejku, jak tu się świeci! – Zaskoczyła się i z portfela wyciągnęła 1000olsiandów, Oleandrckich pieniędzy. Tam przyjmują każdą walutę. – Witam! Do pełna? – Zapytał kierowca stacji – Tak do pełna – Odpowiedziała. – Za to będzie trzysta twoich pieniędzy. – Nalał Arze, do pełna, a ona mu zapłaciła. Pożegnała go, ale postanowiła się rozglądnąć jeszcze po kilku barach. Tutaj lody cytrynowo-truskawkowe. A tam koktajle z mlecza… Wszystko tak się świeciło. Gdy wkroczyła do centrum zobaczyła wielki park wodny, również bardzo oświetlony. Pooglądała sklepy. Tu był sklep z butami, tu z ubraniami, tu spożywczy, tu piekarnia… Weszła na rejon zachodni. Tam nie było dużo świateł. W tym miejscu było dużo, pięknych, zielonych
drzew i innych roślin. Postanowiła pozwiedzać ten zielony park. – Och! To chyba jedyna zieleń na tej planecie! – Pomyślała i otuli dwudziesto-letni dąb. Później utuliła drzewa które miały ponad 2000 lat. Nagle usłyszała piękny śpiew, będących tam ptaków, Islandów. – Muzyka dla uszu…. – Powiedziała i poszła do statku kosmicznego, by wrócić do zamku. Dziewczynka postanowiła się przespać.
Dziewiąta moneta
Po obudzeniu się wyjęła monetę z szuflady. Po raz kolejny pisało ZADANIE WYKONANE! Wyjęła ostatnią, dziewiątą monetę. – O to ostatnia moneta! – Pomyślała Ara. Przeczytała jej treść:
Przygotuj się do wojny. – Dobra, ale co mam robić szkolić kogoś czy co? – Skrzywiła się i pokazała monetę Alinowi. – Hmm… To znaczy, że gdy wykonasz to zadanie będzie wojna!? Trudno mamy się przygotować to przygotujmy się. – Położył ręce na twarz. Zawołali rycerzy Yeday. Poćwiczyli. Następnie wojowników. Wszędzie były armie i ćwiczenia! Oczywiście przygotowania do wojny nie trwały jeden dzień. Zajęło, by to z rok! Tym czasem było pełno testów w lataniu, walczeniu, ukrywaniu się i szybkości. Potem mieli na kolację różne pyszności. Cista i różne rzeczy…
Pyszne. I był też mazurek. Wszystko takie aż palce lizać. Później zasnęli. Rano szybko śniadanie zjedli i na ćwiczenia pobiegli. Znów tego dnia to samo: pot, łzy! Itak co dnia to samo, to samo! Wszyscy harują jak osły zmęczone! Tylko tydzień odpoczynku! – Spoglądnę na monetę! I nic się nie dzieje?! Harujemy jak osły, a każą nam dalej? – Rozłościła się. Minęły dwa lata. Znów spojrzała na monetę i wreszcie pisało ZADANINIE WYKNANE! – Wreszcie! – Uradowała się, wszystko wyciągnęła i byli gotowi.
Wojna
Wsiedli do statków kosmicznych. Wzbili się w powietrze, Było tak pięknie. W oddali usłyszeli jakieś szczelanie. Wszyscy widzieli jakiś obiekt, tak to statek wrogów! Zaczęli atakować siebie nawzajem, a było słychać takie dźwięki – Puch, bam mam!!!!!!!! – A z ich rozmów tyle - ….od prawej…. odpal teraz… - No cóż można by było jeszcze opowiedzieć? No trwało to osiemnaście godzin. Wszyscy walczyli, umierali i przeżywali. Zginęło ponad 20 osób, ale rycerze Yeday jeszcze żyli. Wszyscy mieli ochotę powrócić na planetę, ale trzeba było walczyć póki to było możliwe. Póki oni słabną…. Ludzie nie mieli dużo sił by pokonać wroga. Ara, zaczęła wszystkich bandażować. Znowu zabrali się za gojenie ran i szczelanie. Dziewczyna chciała potajemnie odłączyć wrogowi wszystkie zasoby, ale zauważyli ją i zaszczepili. Grób dziewczyny powstał na gwieździe.
KONIEC
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kacper5
Administrator
Dołączył: 21 Wrz 2010
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:46, 05 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Ciekawe, lecz krótkie i trochę zalatuje plagiatem. Np. rycerze Yeday strasznie kojarzą m się z Jedi 7/10
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kacper5 dnia Wto 20:54, 05 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
forumowicz
Administrator
Dołączył: 24 Wrz 2010
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 16:58, 20 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Fajny pomysl, ale sposob napisania monotonny i wszystko za szybko się dzieje czasem odbiegasz od tematu...
5/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
olunia
Posiadacz karty - +50wypowiedzi
Dołączył: 22 Wrz 2010
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:58, 04 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Wiem, wiem.
I tak miałam to jako zadanie domowe.... Pani nawet nie czytała...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|